Data: 17.09.2011; 15:56 Czy ktoś z was miał do czynienia z opłatą adiacencką od podziału w Pszczynie? Bardzo mi zależy na info jakie kwoty wchodzą tutaj w grę, bo co gmina to inne wyliczenia... W jednych skubią niemiłosiernie, w innych wyliczają wzrost wartości w wyniku podziału na poziomie kilku procent, czyli opłata jest bardzo niska.
|
Data: 17.09.2011; 16:14 w Goczałkowicach są bardzo pazerni 27 arów = 18 tys zł
|
Data: 17.09.2011; 19:36 Czy aby na pewno chodziło o opłatę adiacencką od podziału a nie od budowy infrastruktury, np drogi czy kanalizacji? Jeśli jednak chodziło o podział, to czy mógłbyś napisać coś więcej - na ile działek dzielono i jaki wyliczono wzrost wartości nowo powstałych działek w wyniku podziału.
|
Data: 19.09.2011; 08:42 UCHWAŁA NR XXIII/266/08 Rady Miejskiej w Pszczynie z dnia 19 czerwca 2008 r. w sprawie ustalenia wysokości stawki procentowej opłaty adiacenckiej z tytułu wzrostu wartości nieruchomości w wyniku jej podziału.
|
Data: 19.09.2011; 21:44 Dzieki za info. 20% to nie jest najgorsza wiadomość, bo max. dopuszczalna przez ustawę wynosi 30%...
|
Data: 21.09.2011; 15:32 Najlepiej poczekaj 3 lata od dnia kiedy decyzja o podziale stanie sie ostateczna - jesli gmina ustali wysokosc oplaty to lipa, ale jesli nie to nie zaplacisz nic. |
Data: 21.09.2011; 17:01 Na to też trochę liczę:)
|
Data: 21.09.2011; 18:07 Nie zagapią się, a już tym bardziej nie odpuszczą. |
Data: 22.09.2011; 07:28 Hmm, ale piszesz to na podstawie swojej _praktycznej_ wiedzy o funkcjonowaniu tej opłaty w Pszczynie? Bo chyba nigdzie nie jest tak, ze gmina nakłada o.a. od każdego zatwierdzonego podziału. Choćby dlatego, ze często spodziewana opłata jest niższa od kosztów sporządzenia operatu szacunkowego. Jeszcze częściej problematyczny jest ten wymagany przepisami "wzrost wartości w wyniku podziału" - ciężko taki wzrost udowodnić, więc gminy odstępują by nie narażać się na koszty, nie tylko rzeczoznawcy ale i przegranych spraw sądowych.
|
Data: 22.09.2011; 08:42 Uzyskać opłatę a naliczyć opłatę to odrębne kwestie. Poza tym rzeczoznawca "hurtowo" robiący operaty dla gminy znacznie obniża ich ceny, więc te koszty wcale nie są takie wysokie. Urząd ma obowiązek nałożyć taką opłatę bo jest zobligowany uchwałą Rady. To czy ją ściągnie to już odrębna kwestia. W Goczałkowicach wszyscy się do sądu odwołują i wiem, że wielu się udało. To głównie kwestia operatów "z sufitu". |
Data: 22.09.2011; 13:20 Niezupełnie musi. Nałożenie o.a. zgodnie z przepisami jest fakultatywne, tzn urząd może ale nie ma obowiązku jej nakładania. Ma jedynie obowiązek ustalenia droga uchwały wysokości procentowej tej opłaty i taką uchwałę jak wiadomo podjęto na poziomie 20% czyli w miarę przyzwoicie;). Urząd sam decyduje czy w poszczególnych przypadkach nałoży o.a. czy też od niej odstąpi. Wydaje mi się, że w wielu przypadkach, szczególnie tam gdzie wzrost wartości spowodowanej podziałem jest kontrowersyjny i trudny do wykazania, gmina decyduje się nie wymierzać opłaty.
|
Data: 22.09.2011; 14:22 bhg, pamietaj ze w przypadku podzialu, gmina ma 3 lata na ustalenie oplaty czyli wydanie PRAWOMOCNEJ decyzji o o.a. Jesli sie odwolasz (masz kilka opcji, np. od operatu) termin 3 lat biegnie nadal a decyzja nie jest prawomocna. SKO moze ja uchylic, wiec gmina musi wydac ponowna decyzje (czasem sporzadzic nowy operat) itd. A termin biegnie. Jest spora szansa ze gmina nie zdazy. |
Data: 22.09.2011; 14:24 Napisz jak to bedzie w Twoim przypadku (apropos, kiedy dzieliles dzialki? jak dlugo zajela Ci cala procedura?) Mnie to czeka za kilka lat niestety.. |
Data: 22.09.2011; 16:12 Adriel, zamierzam wykorzystać wszelkie dostępne prawem środki żeby tej opłaty uniknąć:) O efektach napiszę. Moja działka jest w trakcie podziału, niedługo dostanę decyzję podziałową. Sam podział przebiegał dość sprawnie i szybko, więc jak na razie nie mam powodów do narzekań na nasz urząd gminny. Pewno sielanka się skończy jak zacznie się ustalanie adiatenty;) |