Data: 08.10.2009; 09:18 Witam! Czy ktoś z Was ma takie koleżanki w pracy co to drugiemu żyć nie dają a szef na to nic nie może zaradzić bo nie chce się mieszać w babskie sprawy? Zwalniam się z tego powodu z pracy bo szkoda mojego zdrowia. Czy ktoś ma na to jakieś rozwiązanie? |
Data: 08.10.2009; 09:33 Masz podobną sytuację do mojej z tym że tą wredną babą była nie moja koleżanka tylko kierowniczka:-(( ja się zwolniłam bo miałam dość słuchania lamentów jak to mało sprzedajmy kredytów itp wszystko zwalała na nas kazała nam zostawać po godzinach aż wreszcie powiedziałam dość!!.
|
Data: 08.10.2009; 10:51 Jakie babskie sprawy??? Szef powinien zabrać głos, bo to mobbing. Ja miałam też taką "koleżankę", ale kilka lat temu nie istniało pojęcie mobbingu i szef też nie ingerował. Wszyscy odetchnęli jak poszła na emeryturę. A baba wyładowywała na nas wszystkie swoje niepowodzenia życiowe, humory przyniesione z domu, mało tego- była arogancka i wulgarna. Dziś na pewno tego tak bym nie zostawiła. Myślę, więc, że powinnaś z szefem o tym prozmawiać. I to całkiem poważnie. Czasy niewolnictwa się skończyły! |
Data: 08.10.2009; 12:48 jeśli już zdecydowałam się na zwolnienie to tylko dlatego że "ona" pracuje tam dłużej odemnie i nie mam szans żeby ją wykluczyć z grona tam pracujących.Inni nic nie mówią bo boją się zmian. Uważam, że dobrze zrobiłam, przynajmniej nie będę jej oglądać.Nie jestem osobą konfliktową wolę się usunąć i dać jej szansę na kogoś innego.Szef kiedyś się zorientujei pewnie sam poczyni pewne kroki.Dzięki za Wasze wypowiedzi.Temat stary jak świat ale jakże na czasie? |
Data: 08.10.2009; 13:45 Bigamia mimo wszystko rozumiem Cię i życzę powodzenia a tamta.... niech się ugryzie ! |
Data: 08.10.2009; 20:09 Ja Was wszystkie przyjmę do pracy.U mnie macie premie 100 % ,urlop 36 dni,6 godzin pracy dziennie.4000 na rękę .BEZROBOTNY. |
Data: 08.10.2009; 21:12 Może nie zwalniaj się od razu. Jeśli te pseudokoleżanki nie są twoimi przełożonymi a jedynie pracownicami, to poprostu nie daj sobie w kaszę dmuchać. Postaw na swoim, daj im czasami ciętą ripostę, to może zaczną szanować drugą osobę, albo sobie odpuszczą na jakiś czas. Spróbuj, nic nie tracisz. |
Data: 09.10.2009; 20:39 już tam nie pracuję! Powiem, że świetnie się czuję a w nowej pracy spełniam się zawodowo i dobrze mi z tym.Moja rada: z każdej sytuacji jest wyjście i jak to mówią: "nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło" w moim przypadku na lepsze warunki płacy. |
Data: 09.10.2009; 21:34 Witaj
|
Data: 09.10.2009; 21:44 popieram siję całkowicie! Szef sam zobaczy co się u niego dzieje.Pozatym - może sama będzie miała dość bo jej w końcu zabraknie pomysłów .Być może ma problemy w domu z mężem to się wyżywa na młodszych stażem pracownikach, no bo kto jej podskoczy skoro szef nie reaguje. |
Data: 09.10.2009; 21:53 re RALF-pomysłów to ona miała.......i zastanawiam się skąd tyle zawiści i złości w ludziach-dla mnie to chore(potrafiła tak człowiekowi zepsuć opinię-coś o tym wiem można by było książki pisać!!)wymyślała takie historie,,,,, ,każdy się jej bał i słuchał no a szefowi donieść to się bał.
|
Data: 17.10.2009; 07:38 bigamia - mając taką koleżankę to zrobiłabym wszystko żeby ona się zwolniła a szefa owinęłabym wokół swojego palca.Słyszałam takie powiedzenie - <czym wojujesz od tego giniesz> |