Niedaleko Postów: 21866
|
Data: 14.04.2019; 10:32 Zainspirowany rodzajem gimnazjalnego pytania egzaminacyjnego oraz odpowiedzią na nie dotyczącym pochodzenia wrony czarnej i szarej - postanowiłem zadać sobie nieco trudu i stworzyć na tej zasadzie Nową Teorię Ewolucji, według swojego pomyślunku, czyli odkrywczej weny swej, ujętej tu w dziale Rozrywka, albowiem sama klasyczna teoria ewolucji Darwina również taką mi się zdaje, jak najbardziej.
Przechodząc już do meritum tematu - przedstawię Państwu /już poniżej/ jak mogło dojść w najprostszy sposób do powstania kilku wybranych gatunków zwierząt na naszej planecie.
|
Niedaleko Postów: 21866
|
Data: 14.04.2019; 10:51 Jak pamiętamy, z odpowiedzi egzaminacyjnych j.w. dot. genezy zróżnicowania ubarwienia wron na czarne i szare, co powstało za sprawą rozdzielenia się przed tysiącami /milionami?/ lat - lądolodu europejskiego tak mniej więcej, a może i mniej, to i tutaj będzie podobnie.
Mianowicie w podobny całkiem sposób doszło do zróżnicowania się gatunków jelenia porożastego.
1. Jeleń i koń - geneza.
Otóż, na skutej szalejących ongiś wiatrów i wichur, spowodowanych właśnie owym rozdzieleniem się lądolodów -
jeleniom odpadły rogi,
w następstwie czego, prawda, powstał nam koń, tak, ten sam, który hasa sobie w westernach, oraz w Ćwikliczańskiej Ochronce.
Możemy go także spotkać w wielu innych jeszcze miejscach, ale to już się trzeba postarać.
2. Z kolei jeleń...
Do powstania jego doszło w niemniej spektakularny sposób.
Mianowicie i tutaj dala o sobie znać przyroda;
niektórym z koni udało się wtedy ukryć w jamach i grotach przed tymi szalejącymi wichurami i oto wyrosły im poroża...stając się w ten sposób, tak, zgadliście!! - jeleniami!
Cóż, macie za to szóstkę.
|
Niedaleko Postów: 21866
|
Data: 14.04.2019; 11:10 3. Z kolei krowa, jak do jej powstania doszło?
Krowa jest mniej więcej wielkości słonia.
I to nam już na wstępie wiele wyjaśnia.
Wystarczy tylko zastanowić się, jak mogło dojść do utraty przez nią trąby, oraz zmniejszenia wielkości uszu i już mamy gotową odpowiedź.
Otóż tak było:
- jak się nasuwał ten lądolód - ówczesne słonie, czyli mamuty, a nawet jeszcze dalej - mastodonty, prawda nieprawda - poczęły walić nimi, znaczy tymi trąbiskami, o ten cholerny lądolód, który ich tak irytował, iże z czasem trąby te potraciły, zbliżając się swym wyglądem do obecnych krów.
A że nie chciały nawet o tym słyszeć, by krowami być i mleko dawać - zmniejszyły im się uszy, do rozmiarów najpierw słoni, a z czasem obecnych krów.
Dowodem, potwierdzającym tę teorię niech będą rogi, jakie krowy posiadają. Otóż jest to pozostałość po ciosach najpierw mastodontów, potem mamutów i wreszcie słoni, by przybrać rozmiary dzisiejszych rogów krowich, prawda nieprawda.
Jak również - i dzisiejsze krowy poruszają się po pastwiskach równie powoli, jak kiedyś ich mastodońscy i słoniowaci protoplaści,
wodzeni na lianach przez Pitekantropów, Autralopiteków oraz Neardeltańczyków, po lądolądzie w poszukiwaniu za trawą, której wtedy mało było i stąd zawędrowali oni z Aryki aż do Europy, w okolice Pszczyny, gdzie dziś są krowami, a prowadzący je - ludźmi z tychże m.in. okolic, nie zdając sobie nawet sprawy ile maja do pozawdzięczenia słoniom, które trąby utraciły stając się krowami.
|
Niedaleko Postów: 21866
|
Data: 14.04.2019; 11:22 4. Bocian czarny, bocian biały - jak mogło dojść do takiego negatywu w upierzeniu tego ptaka?
To było tak:
- najpierw nie było bociana, była tylko wrona czarna, z której, jak to już wiemy z pytań egzaminacyjnych - zmieniła się w szarą, bo się lądolód oddzielił, przed tysiącami lata.
I jak się potem ten lądolód nasunął znowu, to wrona chciała być wyższa, albowiem powstały wtedy takie góry, że nic nie widziała, jak sobie spacerowała, a nawet fruwała i w ten jakże prosty sposób w naturalny - EWOLUCYJNY - sposób urosła, do rozmiarów i wyglądu dzisiejszego bociana, lecz hola hola - najpierw bociana czarnego, a z czasem dopiero bociana białego, gdy zaczęła używać higieny i się myć.
Tak to działa nowa teoria ewolucji, oraz powstawanie gatunków.
|
Niedaleko Postów: 21866
|
Data: 14.04.2019; 11:59 No, ale ptaki, jak one powstały?
Tu zadecydował przypadek.
Aczkolwiek mówi się, że przypadków nie ma, bo wszystko ma swój ukryty boski, zaplanowany cel, to jednak czasem się zdarza, aby ten wyjątek mógł potwierdzić tę powszechnie panującą regułę.
I tak się też wtedy stało.
Jakaś krowa spadając z grani - naderwała sobie kawal skóry i poszybowała bezpiecznie w dół.
Tak jej się to spodobało, że ponownie wdrapywała się na tę grań i za każdym razem udało jej się szczęśliwie wylądować, a z czasem nawet pokierować tą skóra i latać bez przeszkód wymachując nim i sterując ogonem.
Ten przypadek zadecydował o wszystkim.
Inne krowy widząc tę przygodę swojej krowiej koleżanki - poczęły naśladować ją, by z czasem oderwać się od głównego pnia rozwoju krowiego i stać się krową latającą. A już genialna Ewolucja dokonała reszty - wyposażając je w pióra i skrzydła.
Jednakże była pewna część krów, którym takie latanie nie odpowiadało, wydając się zbyt odchodzące od krowich tradycji i korzeni, dlatego im skrzydła nie wyrosły, ani pióra, pozostając klasycznymi krowami, a nie ptakami.
Można się domyślić, iż z czasem krowy stały się orłami i kondorami, a ich cielęta mniejszymi ptakami; wróble i sikorki zaś, to ich miniaturki, jak te kucyki z koni.
|
Niedaleko Postów: 21866
|
Data: 14.04.2019; 12:06 Równie interesujący, nawet intrygujący jest rodowód pszczoły, szerszenia, trzmiela, wyposażonych, jak wiemy, w żądła.
Otóż to nic innego, jak przeobrażeni neandertalscy łowcy, wyposażeni w dzidy, którzy postanowili przechytrzyć inne zwierzęta, by je zdobyć a następnie zjeść.
Rożnica w kolorze ich wynika z miejsca pochodzenia łowcy:
- trzmiele są czarne, bo łowcy pochodzili z Afryki - tzw. Czarnego Lądu;
- osy i pszczoły jasne, bo rodowód łowców z dzidami wywodzi się z Europy i Azji.
Itd., prawda nieprawda.
|
Niedaleko Postów: 21866
|
Data: 14.04.2019; 12:10 ...Wszy i mendy -
zawsze były, są i będą.
To także przeobrażone świnie, tylko dla niepoznaki są o wiele mniejsze i ukryte we włosach, stąd nie lubią przyzwoitych łysych.
|
Niedaleko Postów: 21866
|
Data: 14.04.2019; 12:40 Itd., etc., tak to możemy, puszczając wodze fantazji, odpowiedzieć sobie na wszystkie nurtujące nas spytania w kwestii ewolucji powstawania gatunków - według Nowej Teorii Ewolucji "ton'a"/w skrócie: nte/.
Ja dotychczas skłonny byłem zgodzić się raczej z uczonym Ditfurtem /?/ /"Dzieci Wszechświata"/, który ewolucję zaliczył do aktu stworzenia, czyli kreacji, jako jej zaplanowanej z góry części, co by usprawiedliwiało w części pana Darwina, niemniej moja teoria jest o wiele bardziej otwarta na fantazję i intelektualną przygodę każdego poszukującego.
A to wszystko stało się za sprawą, nie zapominajmy - pytania gimnazjalnego egzaminacyjnego, co nam oczy otworzył na kreacjonizm prehistorycznego lądolodu, brawo! Kawki góra!!
|
Niedaleko Postów: 21866
|
Data: 15.04.2019; 10:07 Kawki górą, ale pewnie zaciekawi Was, w jaki sposób doszło do powstania węży?
OK. Rozdział II pt.: wąż z jamnika.
No, w tym wypadku zadziała już siła ludzka, a właściwie pół-ludzka, nie byli to bowiem wtedy jeszcze w pełnym tego słowa znaczeniu potwory i bestie ludzkie - homo sapiensis, jakie dziś znamy - wyłołujące wojny światowe, zabijające cywilów promiennymi i roztapiającymi bombami atomowymi, palące je żywcem napalmem, czy ziejące i pałające etniczną nienawiścią do innych nacji, wbrew nabywanej wiedzy o wzajemnym przebaczeniu i miłości bliźniego, głośnym śpiewaniu pieśni religijnych i odprawianiu modłów, na pokaz tylko, najczęściej wobec ziomków swych, acz też nie zawsze, no potwory w ludzkiej skórze, lecz wtedy były to zupełnie inne stworzenia dwunożne i to one przyczyniły się do powstania węży.-
Mianowicie, znane nam z wykopalisk archeologicznych owe pitekantropusy i inne piteki dwunożne - bardzo lubili mieć jamniki.
Zdarzyło się kiedyś, że jeden taki jamnik zakleszczył się bidny pośród gałęzi palisady i za Chiny ówczesne nie dał rady się sam uwolnić.
Złapali go tedy pitekowie za tylne nogi i nuże ciągnąć z całych sił, a mieli jej podówczas aż za tyle, że udać się musiało.
Cóż, kiedy okazało się, że wydłużył się o kilka metrów...
Jak zwykle, byli tacy, co się im taka wydłużona forma jamnika spodobała.
Do tego stopnia, że wyłapali w okolicy wszystkie jamniki i w podobny sposób je wydłużyli...
Nawet nadali tej formie nową nazwę: łatwo się domyślić jaką.
I tu zagadka dla Was, drogie dzieci:
- Jaką nazwę nadali pitekantropusy owej wydłużonej formie jamnika?
/Podpowiedź, ale tylko jedna: czy to będzie wąż?
Odpowiedzi jak zwykle możecie tu wpisywać atramentem sympatycznym, (znikającym), w czym macie ogromną wprawę, bo was rodzice tego nauczyli.
|
Niedaleko Postów: 21866
|
Data: 15.04.2019; 10:16 No, niestety, nie zgadłyście, to nie był jeszcze wąż /wąż nie ma nóg/, a jaszczurka.
Dopiero gdy pewna grupa jaszczurek znalazła się, znów całkiem przypadkiem, w obrębie wybuchu wulkanu, to tak poczęły w panice uciekać, że po drodze pogubiły wszystkie, ale to mówię Wam - wszystkie nogi swe i tak stały się wężami, ot.
I to jest prawidłowa odpowiedź.
Nic nie dzieje się tak od razu, a stopniowo, o czym decydują właśnie owe przypadki, wiemy już, że zaplanowane.
Pytanie - zagadka kolejna:
- przez kogo zaplanowane?
|