Niedaleko Postów: 22575
|
Data: 27.03.2022; 08:15 Po tym, co już zdarzyło się tragicznego na obszarze obejmującym państwa po byłym ZSRR/komunistycznej Rosji/, wojny i konflikty zbrojne, na tle niepodległościowym, w których przedwczesną śmierć poniosło wiele tysięcy istnień ludzkich - przeciętny chłopek taki jak starszy oborowy i oficer sztabowy kurnika, ton - zaczyna się zastanawiać:
- co dał ludzkości ten ambitny rozpad wolnościowo-niepodległościowy dla POKOJU światowego? Co dał, jeśli tyle tysięcy straciło życie, prócz tego substancja materialna wielu miast, mieszkań - uległa zniszczeniu?
Świat jest jaki jest od zarania dziejów, czyli zawsze silniejszy i większy drapieżnik decydował lub chciał decydować o istnieniu słabszego, co ma być zgodne z tzw. prawem naturalnym - wytyczną moralną dla wszelkiej prawicy, w dodatku wyznającej przeważnie jakąś religię, bo człowiek tak ma, w przeciwieństwie do świata zwierząt, że obłuda i hipokryzja jest mu do tego panowania jeszcze dodatkowo potrzebna, by zamęt w głowach obywateli ułatwiał mu to panowanie.
Bo co dwa zamęty, to nie jeden lub zero, jak u ludzi o otwartych umysłach, a mimo tego pokornych wobec dzieła stworzenia i jego Stwórcy, z tym, że już BEZ MANIPUKACJI ich umysłami.
|
Niedaleko Postów: 22575
|
Data: 27.03.2022; 08:39 No i następnie taki chłopek roztropek, ton, zadziwia się faktem, iż po oddzieleniu się, uwolnieniu, od silnego "opiekuna" - natychmiast dana wspólnota narodowa lgnie ku kolejnemu, he he hue - aby z jego strony, dzięki uległości i sojuszowi, jaki mu okazuje - uzyskać kolejnego opiekuna.
Na przykład niech to będzie ta obgadana Unia Europejska, ok.
Na przykładzie naszym, Polski widzimy wszelako, iż nawet tu z tą całkowitą niepodległością jest również nie tak, jakbyśmy tego sobie życzyli i się jej spodziewali i na nią liczyli.
Bardzie dokładnie, to musiałby Wam to opowiedzieć obecny minister sprawiedliwości i prokurator krajowy w jednej osobie, będący zarazem liderem sojuszniczej partii w koalicji z partią rządzącą PIS - Pan Zbigniew Ziobro, bowiem on szczególnie wyraża swoje nie zadowolenie z faktu nierównego nas traktowania w Unii owej.
Reszta polityków ten fakt nierównego nas traktowania, przynajmniej okresowo, co narodowi wiele krwi może napsuć - wstydliwie ukrywa, nie chcąc się widocznie przyznawać do tego, że wpadliśmy z deszczu pod rynnę, he he.
Mimo tego niezaprzeczalnego faktu o ograniczaniu nam naszej PEŁNEJ NIEZALEŻNOŚCI i suwerenności - wiele naszych sąsiadów z bliska i z daleka - nie zauważa tego faktu lub zauważyć nie chce, uznając być może, że i tak ich gra/walka o nową ZALEZNOŚĆ, nazywaną dla zmyłki narodu niezależnością - i tak jest warta świeczki, a czasem nawet grobowej, gdy dotychczasowy "opiekun" ich wspólnej państwowości/związku - nie miał zamiaru wyzbywać się lub darować komuś wypracowanego wspólnie przez lata majątku, by sam nie zbiedniał zanadto, co jest typowe dla przezornego i niegłupiego.
Oczywiście odbywa się to kosztem czyichś aspiracji tzw. wolnościowych i niepodległościowych, lecz jak widzimy - na krótko, nowiem nowy opiekun cale nie rezygnuje z podobnych ambicji bycia KIMŚ wobec nowego, a naiwnego aspiranta.
Dziękuję za uwagę, aspiranty.
/Nieco aspiryny na obniżenie gorączki się Wam czasem przyda, by zauważyć nad swą głową tę rynnę jednak./
|
Niedaleko Postów: 22575
|
Data: 27.03.2022; 09:32 Hej, dzieci! Za to, że nie przeszkadzałyście mamie i tacie podczas czytania tego co tutaj jest przez tona nabazgrane - nagroda was czeka: bajka o "wolnościowych" aspiracjach myszki i co z tego dla niej wyniknęło, okej?
No to proszę, włączcie audio, dając kursor na początek zdania.
Tak to leci, ta bajka niepodległościowa /po rozpadzie ZSRR/Rosji/.
Bajka o niezależności myszki
Zapragnęła myszka swej niezależności
od buszującego po okolicy kotka,
opracowana w tym celu taktyka
uwolnienia się od "opiekuna" była krótka:
A, odejdę od niego, ot, tak po prostu,
a on niech z głodu padnie, choćby na ryj.
Nie będziesz mi więcej pożerał moich myszek,
by napełnić swój opasły brzuch, i nie tyj!"
Tego faktu nie uznał jednak kotek,
co zasmakował był w myszkach,
zatem opracował i on plan ratunkowy
i myszce ogłosić tego nie omieszkał:
"A figa z twojej ucieczki, myszko,
ja nie chcę być sam, bom niezaradny,
bez ciebie i twoich myszek -
padnę wkrótce, bom biedny i głodny!".
Na nic te apele kota, na nic plany zatrzymania,
by też była sfederalizowana/,
mysza i tak opuściła kota,
udając się do innego opiekuna...
Nie bacząc na to, iż innym myszom
nowy opiekun zależności swej im nie odpuścił -
na łeb na szyję i tak chciały pod jego skrzydła,
aż w końcu kotu ta mysia taktyka zbrzydła
i jej nie puścił...
Było wiele ofiar po obydwu stronach,
bowiem do pomocy mysza szczury poprosiły,
a te, wiadomo - okazji takiej by nie przepuściły
i pod pozorem dostarczania broni - do wojny przystąpiły.
Póki co nie znam zakończenia,
mogę za to powiedzieć co nieco o innych myszach
u nowego opiekuna ich "niezależności",
jest tak samo okrojona, że śmiech lub strach.
Bowiem jedni robią dobrą minę do złej gry
dla niepoznaki mając grymas uśmiechu na twarzy,
inni, co bardziej krewcy, jak to Polacy - nie ukrywają,
że ta nowa niezależność też ich w d. parzy.
A już raz mysza, myszka, miała ochotę
na znalezienie nowego "opiekuna",
nawet za zgodą dotychczasowego,
lecz nowy dał warunki, niczym kuna.
Raz dwa myszka pożarta być mogła przez nią,
jak to uznał mediator - myszor,
w obronie całej mysiej norki wycofał się,
czym naraził się i szukać musiał nowych nor.
Jaki z tego morał będzie, drogie myszki?
Myślę, że taki, iż wątpliwa jest ucieczka od opiekuna,
i wspólnoty, z którą zbudowało się wiele norek,
/miast/, by nie pożarła nas znowu inna kuna.
|