Data: 14.04.2020; 11:56

/O, znów dzięki Wam za kolejny przekaz telepatyczny! /Nadal jestem u mamy i mam wobec tego mam chyba omamy.../

Tym razem dotyczy on "kwarantalników", oraz osób z nimi mieszkających - a karanych, jeśli złamali epidemiczny /sanitarny/przepis prawa nakazujący im nie opuszczania swego domu/mieszkania przez 14 dni po powrocie z zagranicy np., a także kontaktowania się z kimkolwiek w tym okresie.


No bo myślicie zapewne, że jeśli dana osoba powróciła z zagranicy i nie została poddana TESTOWI na koronawirusa, który miałby potwierdzić zakażenie nim, a pomimo tego nie może ona przez 14 dni opuszczać domu, to w porównaniu do swego sąsiada np, który go ma, lecz tego nie wie bo testu również nie wykonywał, ale przechodzi go BEZOBJAWOWO i tym samym może z pewnymi ograniczeniami bezkarnie opuszczać mieszkanie, by dokonać np, zakupów itd., a także.... - zakazać otoczenie - to ten "pozagraniczny kwarantannik" jest jakby dyskryminowany, jeśli dojdzie do tego samego wniosku co my tutaj w zaciszu domowym i z nudy - karany wysokim mandatem.

Data: 14.04.2020; 12:00

/Chochliki powyżej: zakazać = zakażać;
kwarantalniki = kwarantanniki lub kwarantannicy.../

Data: 14.04.2020; 12:10

Sanepid nakłada im za to wysokie mandaty /lecz sobie, za te odkryte wbrew również prawu dziecięce piaskownice to już NIE, choć konstytucja /nie/wyraźnie mówi, iż wobec prawa wszyscy jesteśmy równi;
ktoś nam chce tu wmówić, że nadal są jeszcze równiejsi, pomimo, iż do uprzywilejowanej "immunitetowej" grupy nie przynależą; sami ją sobie utworzyli, dla siebie? Jakaś kolejna znów kasta uprzywilejowanych niekaralnych za olewanie prawa...?/.

A więc nakłada, choć być może tym, co wcale zakażeni nie są i nie zakażają innych, jak ci co zakażonymi są, lecz bezobjawowo...

Co innego, gdyby tym powracającym z zagranicy robiono od razu testy i w ten sposób stwierdzano by u nich zakażenie i tym samym podstawę do przebywania przez 14 dni w domu celem nie zakażania innych.

Data: 14.04.2020; 12:15

Oczywiście, od razu proszę o skorygowanie mnie, jeśli by się okazało, iż w którymś miejscu źle odebrałem przekaz lub podaję nieprawdziwe treści.

Póki co - tego typu dywagacje nawiedzają nas, widzę, podczas długiego wolnego czasu i zakazu opuszczania domu, w czasie którego jednak, jak się okazuje - nasze myślenie nie zwolniło swego tempa /nie tępa, a tempa, czytaj uważnie./.

Data: 14.04.2020; 12:29

No i dobrze, ale rodzi się pytanie:

ku czemu to zmierza, ten wątek i ten przekaz?

Już odpowiadam, jeśli znów dobrze odebrałem Wasz przekaz:

1. Jeśli okaże się, iż powodem "osadzenia" w areszcie domowym... pardon: zamknięcia w czterech ścianach powracającego z zagranicy obatela jest głównie fakt jego powrotu z zagranicy

- BEZ stwierdzenie jego zakażenia z braku przeprowadzenia u niego testu, to - te mandaty można by uznać za bezpodstawne,
z punktu sanitarno-epidemicznego,

a jedynie słuszne z punktu prawnego /złamanie zakazu Rozporządzenia, i to nieważne czy opartego o słuszne przesłanki, j.w./

Takie to myśli nawiedzają czasem obywateli, co nie wiedzą lub wiedzą, że mają jeszcze szare komórki /nie te do pomalowania, a te w mózgownicy swej/, i że mogą do jakichś oczywistych wniosków dojść.

A tym jest wątpliwość karania "kwarantanników", bez uprzedniego dowiedzenia im zakażania innych swoim wychodzeniem z domów.

Czy to naprawdę takie straszne, że ludzie jeszcze myślą?

Data: 14.04.2020; 12:41

Na sam koniec stawiam tu wiec to podstawowe pytanie do osób zorientowanych i kompetentnych, co pozwoliłoby mającym jakiekolwiek wątpliwości tego typu - na ich rozwianie, a ten wątek uznać za strzałem kulą w płot:


- czy po powrocie z zagranicy - takim obywatelom robi się z miejsca testy, tzn. zanim nakaże się im odbyć tę 14, dniową kwarantannę, czy tylko tak ad hoc - mają ją na wszelki wypadek odbyć?

To o tyle istotne by to wiedzieć, ponieważ tak jak przekazujecie - "bezobjawowi" sąsiedzi np. bliscy i znajomi - byli by w bardziej komfortowej sytuacji, a ci pierwsi - w dyskryminowanej.

Data: 14.04.2020; 12:50

Także te opisane tu wątpliwości wynikają zapewne z faktu, iż w zasadzie media nie przekazały nam tej informacji, skutkiem czego została ona albo niezauważona przez nas, albo w natłoku owego epatowania się mediów śmiertelnymi zejściami - wręcz pominięta.

Mea culpa, mea culpa, mea culpa...

Brawo MY!!!

Data: 14.04.2020; 12:57

Ha! Gdyby okazało się, że nasze wątpliwości mają jakąś podstawę, to te mandaty nakładane przez sanepid na kwarantanników musiałyby być raczej anulowane, naszym zdaniem, prawda?

A jedynie uznawane przez organa ścigania, z powodu złamania zupełnie innego przepisu prawa, mianowicie niestosowania się do Rozporządzenie w tym zakresie.

PS: No i pytanie: kiedy sanepid ukaże siebie za to samo, za co karze innych - pozostaje nadal aktualne.

/Z cyklu: Obywatele pytają - demokratyczna władza odpowiada./

Data: 14.04.2020; 13:06

Bo też byśmy nie chcieli być podobnymi w swych działaniach do tego raptusa Pana Kima Dzonga z Korei Płn., który kazał rozstrzelać taką osobę z niedokończonej kwarantanny, jak poszedł się przed jej upływem wykąpać w publicznej łaźni - także być może nie wiedząc na sto procent o nim, czy był zakażony, czy nie, albowiem testu mu również nie wykonano.

Osobiście podejrzewam, iż taki test wymagany miał wykonany, o czym nawet wiedział i oby tak było, bo inaczej, byłoby to zwykłe nadużycie prawa, do którego nic mi, ale jedynie poprzez prostą analogię o tym wydarzeniu wspominam.

Ciekawe czy odpowie nam tu ktoś na to nurtujące nas pytanie czy nie.

Tylko bardzo proszę: nie dawajcie mi tu żadnego przekazu czy to dopuszczono się zaniechania czy nie; każdy za swoje będzie przed Bogiem odpowiadał.

Data: 14.04.2020; 13:21

Również taki wniosek może być zasadny, że powracający z zagranicy obywatel może nie być zakażony, co nawet potwierdzi test, lecz po 14 dniach może nim być, ponieważ... zakaził się od bezobjawowego sąsiada, co kwarantanny ani testu w oczywisty sposób nie miał.

Wynika z tego niezbicie, że gdybyśmy byli na tyle bogatym krajem - to testy powinniśmy wszyscy przechodzić, i to co jakiś czas.

Mandatowanie wówczas miałoby bardziej moralne podstawy.


/Z cyklu: Nasze dywagacje na kwarantannowe wakacje./

Data: 14.04.2020; 13:56

Rozumiecie, Młodzi?
Ten BEZOBJAWOWY sąsiad np. - może stanowić większe zagrożenie dla otoczenia, w tym także tego kwarantannika powracającego z zagranicy, niż na odwrót.
I dla nas także.

Profilaktyka profilaktyką, ale jeszcze lepiej jeśli jest ona oparta na faktach, czyli testach.

Nie po to mamy ludzi na stanowiskach, aby mogli tylko karać, w dodatku kogoś za nie swoje zaniechania i zaniedbania, jak z tymi piaskownicami np.

Kto ich ukarze?

Data: 14.04.2020; 14:01

Kto ich ukarze? Mandatowanie będzie?

No nikt, po co się głupio pytamy...
Sami się przecież nie ukarzą.
Byle robić ludzi i dzieci w konia,
i tak wyjdą z tego z twarzą...

Rączka rączkę umyje, nawet
niekoniecznie antybakteryjnym żelem,
a że jakieś dziecko się zakaziło,
to niech rodzic żegna je z żalem...

A tu się okazuje, że roszczą sobie
nie mówię, że bezczelnie - jakieś prawo
do karania innych za te same winy;
no super czelność, no hipokryzji brawo!!

Najpierw anty bakteryjnego żelku
na rynku było brak,
o maseczkach że ledwo wspomnę,
a tu chcą nas karać, wszystko na wspak!

Nie ma się chyba morlanego prawa,
takoż i etyka zawodowa się nisko kłania -
do wytykania innym błędów,
jeśli samemu się wystawiło do ukarania;

Za zaniedbania, za zaniechania,
za narażanie dzieci
nonszalncką postawę wobec nas,
byle co, byle kasa leci...?

W tym z mandatów wątpliwych
bo między innymi -
za mało testów,
co czyni ludzi niewinnymi...

"Profilaktycznie", to najlepiej by było,
jakby wszyscy mieli testy;
zatem po co ścigać podejrzanego,
jak obok mamy "bezobjawowe" konteksty?

To wynika z paniki i pośpiechu
lecz tej na górze, bo coś jakby spaprała...
Coś przegapiła, czegoś zaniechała...
Ale jest OK: tysiące mandatów ludziom dała...