Pszczyna Postów: 98
|
Data: 22.08.2008; 13:36 Witam Serdecznie.
Chciałem poruszyć temat zbiornika Goczałkowickiego. Mianowicie dlaczego od tylu lat mówi się o tym, żeby otworzyć go dla turystów (w tym dla nas), a do tej pory nikt z tymi nic nie zrobił ? Pamiętam, że kiedyś Pan Tomczykiewicz w trakcie wyborów obiecywal poruszyć tą kwestie, jednak chyba dalej sprawa stoi w miejscu... ? Otwarcie zbiornika byłoby nielada atrakcja, dla ludzi pragnących spędzić czas w ciszy nad wodą, ale także dla uprawiających sporty wodne. Oczywiście z jednej strony okolice napewno utraciłyby swój dziki urok, ale z drugiej były by świetną promocją i atrakcją naszego regionu. Na tak ogromnym zbiorniku można by urządzać regaty żeglarskie, windsurfingowe i inne zawody które byłyby magnesem dla turystów.
W ogóle nie przekonuje mnie argumentacja typu, że jest to zbiornik wody pitnej i jak to tak... żeby się tam kąpać, a później będziemy to pić. Otóż po pierwsze woda wcale nie jest pierwszej klasy czystości, po drugie przed tym jak trafi do kranu jest oczyszczana, a po trzecie ( dla lokalnych maruderów :) ) to z tego co mi wiadomo to Pszczyna nie zaopatruje się w wode ze zbiornika Goczałkowickiego tylko z Dziećkowic.
I tutaj chciałbym przytoczyć właśnie ten przykład - potocznie Dziećkowice - zbiornik Imielin.
"Zbiornik Dziećkowice (nazywany również Zbiornikiem Imielińskim) - zbiornik wodny położony pomiędzy Mysłowicami, Jaworznem, Imielinem i Chełmem Śląskim. Jest jednym z najbardziej czystych zbiorników w województwie śląskim, służy jako zbiornik wody pitnej."
Zbiornik otwarty dla turystów, a mimo to jest zbiornikiem wody pitnej i chyba jego czystość pozostawia w tyle nasze Goczałkowice, które są zbiornikiem retencyjnym super czystej rzeki Wisły.
Dlaczego zatem nie pozwolić ludziom kąpać sie tam jak kiedyś ? Bawić i korzystać z uroków zapory ?
|
Wyjebanemamnatolandia Postów: 496
|
Data: 22.08.2008; 15:32 Z tego co mnie wiadomo zakaz kąpieli obowiązywał tam zawsze. Z tego prostego powodu ze zbiornik ten zaopatruję w wodę około 1500000 ludzi na śląsku. GPW zawsze goniło ludzi z korony zapory czołowej. Dopiero od niedawna wolno wchodzić na samą koronę zapory. Jeszcze jedno, po co rozdmuchiwać po raz kolejny ten temat, jest takie ładne kąpielisko w Łące.
|
Pszczyna Postów: 2132
|
Data: 22.08.2008; 15:44 takie ładne kąpielisko, w którym się kąpać nie mozna...
Też jest dla mnie niezrozumiałe, dlaczego Goczałkowic nie można udostępnić chociaż dla żeglarzy? To w 90% ludzie rozumni i odpowiedzialni, którzy nie śmiecą i nie zakłócają porządku. Goczałkowice to potencjalny raj dla żaglówek, zrozumiem zakaz dla motorówek i skuterów ale co komu szkodzą łodki?? Co do kąpieli - o wiele bardziej zanieczyszczają jezioro ścieki z okolicznych gospodarstw i pól, woda z kopalni itp. Jak dla mnie to racjonalnych względów zakazu kąpieli nie ma. Ot - komuś się uznało i "tak ma być bo ja tak mówię"...
|
Pszczyna Postów: 98
|
Data: 22.08.2008; 18:23 re: anioł stróż
otóż zakaz kąpieli nie obowiązywał zawsze, bo pamiętam jeszcze za młodych lat (a taki stary znowu nie jestem :P ) jak jeździłem tam z rodzicami do ośrodka, który znajdywał się niedaleko tamy, było kąpielisko, można było pływać, byli ratownicy w motorówce itd...
A o argumencie zanieczyszczania wody już wspominałem... w dziećkowicach można pływać zarówno w pław jak i na łódkach, a woda jest 2x czystsza, nie wspominam o zalewie zegrzyńskim który dostarcza wode dla warszawy, na którym można pływać nawet na motorówkach, a ludzie jakoś żyją. Nie mówię, że otwarcie zbiornika miałoby same plusy, ale tak jak wspomniał qr_de_balance otwarcie chociażby dla żaglówek czy widnsurferów byłoby atrakcja na skale całej południowej Polski.
Znalazłem informacje, ze w 2004 roku lokalne gminy starały się o otwarcie, jednakże Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów nie wyraziło zgodny (swoją drogą z bardzo według mnie śmiesznych/dziwnych powodów - argumentem było m. in. to, że 1 osoba wprowadza do wody 1g fosforu, który powodóje wzrost 1000kg glonów :D ---> mistrzostwo świata :D ciekawe ile fosforu spływa co roku z okolicznych pól w wyniku nawożenia.)
W każdym razie została wówczas mimo negatywnej odpowiedzi powołana grupa, która miała zbadać czy jest możliwe udostępnienie zbiornika... jednak dalej temat znika, nie ma żadnych informacji do czego w/w grupa doszła.
|
Pszczyna Postów: 62
|
Data: 22.08.2008; 21:26 ... w 90% ludzie rozumni i odpowiedzialni... Chłopie, to ty chyba masz wiedzę z przed wielu wielu lat ! Właśnie od wielu wielu lat jeżdżę na Mazury i mam okazję ostatnio podziwiać te hordy barbarzyńców, które zwą sie żeglarzami ... długo by opowiadać... Mam nadzieję, że nie będę ich musiał oglądać u siebie, tym bardziej, że brzegi błyskawicznie obrosły by różnymi daczami budami knajpami i całym tym smietnikiem, a nie wierzę, ze zakazy coś pomogą. Wolę spokojnie popatrzeć na zachód słońca, pooglądać ptaszki, i mieć świadomość, ze jeszcze parę lat zbiornik przetrwa w takim stanie jak jest. I wyobraź sobie, że o dziwo znam mnóstwo osób, które też tak myślą ale może nie są tak hałaśliwie domagający się swoich praw i włażący wszędzie jak narciarze w górach, tzw żeglarze na wodach, różni quadowcy w lasach itp. Liczę, że uda się powstrzymać rozpanoszenie się róznych nowobogackich " sportówców" którzy uważają ze przecież się należy. Może kiedyś jak dorośniemy do takiego poszanowania przyrody jak wiele cywilizowanych państw wtedy bedziemy mogli udostepnić takie rejony tym, którz będą potrafili to docenić.
|
Niedaleko Postów: 23196
|
Data: 22.08.2008; 22:26
Jakby mnie ktoś pytał o zdane, nie?, to powiem, że całkowicie zgadzam sie z 'EONEM", niestety. A niestety dlatego, że również nie mam dobrego zdania o naszej kulturze i świadomości przyrodniczej, co sprowadza się do zaśmiecania wszystkiego co się da, a żądania ci sami mają potem na wyrost.
Takim ludziom nic się nie należy, za innych, nie?
Tak! I jaj sobie nie robię, nie.
Ale pamiętam z młodych czasów, że kiedyś była tam plaża, była nawet gospoda i mnóstwo, mnóstwo ludzi z całego województwa niemal, no ale to były te najgorsze czasy, a teraz są te najlepsze i za to w nagrodę nic będzie, nie.
Poza tym nie zapominajcie, że jest to obiekt o znaczeniu strategicznym, zaopatrujący w wodę pitną pokażną część aglomeracji Sląska - w czasach, jakie współczesny świat i polityka jego wielkich przedstawicieli nam stworzyła , już bez komuny nawet i taki obiekt jak ten musi i powinien mieć specjalny status bezpieczeństwa. Zbytnia mnogość ludzi temu nie sprzyja: łatwo dałoby się umieścić w wodzie coś parszywego, po czym moglibyśmy dostać wysypki, ale bardzo śmiertelnej niestety.
I to jest ten najgorszy gatunek "śmieci", jakich należy się bać, a z powodu jakich żadnego ośrodka sportów wodnych i rekreacji tam może nie być, co ja rozumiem, jak wodę bez skazy i życie bez zdradliwej wysypki i nie tylko.
|
Pszczyna Postów: 98
|
Data: 23.08.2008; 00:56 re: EON
naprawdę stawiasz na równi żeglarzy z ludzmi którzy jeżdża quadami po lasach ? Dla mnie akurat żaglóweczka przemykająca przy zachodzie słońca na jeziorze to fajny widoczek i bynajmniej nie psół by mi nastroju. Natomiast z quadami miałem wątpliwom przyjemność spotkać się w pszczyńskich lasach i przyznam, że spacer ten mnie bynajmniej nie należał do udanych :) Hałas, ryk silników, płoszenie zwierzyny, niszczenie ściółki leśnej itp... porównujesz z... ?? No włąśnie z czym ?? Ze szmerem przepływającej łódeczki ?? Chyba, że masz na myśli to, że np ktoś z tej łódki czasem coś wyrzuci do wody ?? Tylko jaka jest różnica między tym kimś z łódki, a spacerowiczem czy wędkarzem (którzy często syfią niemiłosiernie, a łowić na zbiorniku mogą)
p.s też co roku jeżdże na mazury (od lat 20) i nie zauważyłem jakiejś dramatycznej zmiany w kulturze żeglarzy, jak w każdej społeczności i tutaj znajdą sie uprzejme jednostki, ale też chamy, wyrzucające śmieci na brzeg i srające (za przeproszeniem) gdzie popadnie po krzakach :)
masz racje, że kultura w narodzie powinna być wyższa, ale czekając na jej poprawe obawiam się, że nie doczekałbym tego otwarcia...
pozdrawiam
|
Pszczyna Postów: 98
|
Data: 23.08.2008; 01:06 re ton
jaka byłaby różnica w poziomie trudności zanieczyszczenia wody w zbiorniku jakąś toksyczną substancja obecnie, a przy otwartym zbiorniku ? Czy jest tam teraz jakiś monitoring, ochrona ? :) Siedzą tylko na wale i tyle, także zatopienie czegokolwiek dzisiaj czy za rok nie byłoby dla talibów żadnym problemem :P ;)
|
Niedaleko Postów: 23196
|
Data: 23.08.2008; 06:49
--->"Sweden" - jaka byłaby różnica, pytasz? No myślałem, że to dało się wyczytać między wierszami mojego posta. Wprost nie chciałem tego pisać, bo to tajemnica państwowa. Uchylę Ci więc zaledwie rąbka tajemnicy: w tej chwili na dalekim świecie mało kto wie o jakiejś tam zaporze goczałkowickiej, ale jeśli stanie się ona popularna jak kiedyś-ściągnie na siebie uwagę tych ośrodków. Proste.
Pozdrawiam z wanny.
|
zimbabwe Postów: 8
|
Data: 23.08.2008; 08:41 na dalekim świecie!!! tajemnica państwowa!!!
łechecheche, to może jeszcze zakaz fotografowania na stacjach PKP?
dawno już czegoś podobnie głupiego nie czytałem.
Wejdź sobie na google maps i zobaczysz tam na zdjęciach satelitarnych kolor budki strażnika (nawiasem mówiąc: nadętego jak świński pęcherz i przepełnionego wagą swojej misji).
Więc nie gadaj głupot, że gdziekolwiek na świece można ukryć istnienie tego zbiornika.
Informacje, że stanowi źródło wody etc. też można łatwo zdobyć.
Nie wiem, czy istnieje substancja, którą można z niewielkiej paczki skazić cały zbiornik tej wielkości, ale wiem, że można przyjechać cysterną w pobliże mostu w Skoczowie, lub stawu wędkarskiego w Wiśle Małej i skazić wodę kilkoma metrami sześciennymi toksycznej substancji.
Założę się, że przez te pół godziny nawet pies z kulawą nogą nie zwróci uwagi na ciężarówkę stojącą na awaryjnych światłach. A od drugiej strony? W lesie? Tam potencjalni terroryści mogliby nawet biwakować.
Nie pisz więc takich głupot, bo tylko się ośmieszasz. Paradoksalnie - przy dużej ilości plażowiczów i kąpiących się byłoby trudniej taką akcję przeprowadzić. Jest o wiele większa szansa na wykrycie, nawet jeśli nikogo nie ma to może zaraz nadejść, prawda. Teraz każdy ma komórkę i nie wiadomo co się mu wyda podejrzane.
|
Niedaleko Postów: 23196
|
Data: 23.08.2008; 09:13
--->Panie "Bidon" - sztywniak z Waści; czy nie zauwazyłeś Waćpan, że ten tekst jest "lekki" i celowo tak napisany od początku do końca, żeby był głupi i żeby się ośmieszyć? Przecież tylko głupek może sądzić poważnie, że za tym kryje się jakaś tajemnica państwowa.
Czy naprawdę wszystko musisz brać na poważnie, skoro tyle rzeczy od samego początku jest po prostu śmiesznych? A czy ja sam też muszę być zawsze śmiertelnie poważny? Inteligentny i wyrobiony literacko czytelnik pokapuje o co chodzi, prawda? Dałeś się zaskoczyć bidon.
Chociaż - w anegdocie czy żarcie też można się doszukać cząstki prawdy...
Pozdrawiam i dużo uśmiechu i dystansu życzę.
|
PL Postów: 366
|
Data: 27.08.2008; 15:49 Gdyby udostępnic Zapore goczałkowicką tylko jachtom to był by to najwiekszy na południu osrodek do żeglowania.Przyćmił by jezioro żywieckie. Na brzegach powstały by liczne przystanie a słynna Restauracja Pod Żaglami znowu swięciła by swoje tłuste lata serwując posiłki i noclegi.Wszystkie miejscowosci takie jak Łąka,Wisły,Zabrzeg mogły by niezle życ z turystyki i noclegów.Byłem ostatnio na słowacji nad jeziorem w okolicach Liptowskiego Mikulasia i tam nawet stateczek wycieczkowy pływa a co oznaczało by to dla ludzi odwiedzajacych Pszczyne i zbiornik nawet nie mysle. Naszczescie w polsce nikt nie stawia na turystyke.Przyzwyczajeni jestesmy,ze jest do d... , nudno a jak trzeba sie okapac to trzeba jechac na słowacje a jak na żagle to na żywiec albo mazury.
|
Pszczyna Postów: 62
|
Data: 27.08.2008; 16:56 Według mojej wiedzy J.Żywieckie jest mniejsze ale zdecydowanie głębsze, Goczałkowice są dość płytkie a miejscami nie nadają się do żeglugi ( pnie , kamienie) tak więc niezupełnie nadaje się na raj dla żeglarzy szczególnie tych z nieco mniejszą wiedzą i umiejętnościami. A poza tym właśnie najbardziej boję się tego co
|
Pszczyna Postów: 62
|
Data: 27.08.2008; 16:58 d.c :) A najbardziej boję sie tego co opisuje mifodzo tzn rozkwitu tzw infrastruktury. Ale coś mi się wydaje, że " jest wola polityczna" i żadne inne argumenty nie będą brane pod uwagę :(
|
Pszczyna Postów: 261
|
Data: 28.08.2008; 00:08 drogi tonie, Twoje poglady sa rownie rozciagliwe jak guma w majtach.... skoro w parku gdzie jest zakaz wprowadzania psow bez kaganca, taki maly piesek moglby sobie chodzic swobodnie, dlaczego nad wode gdzie jest zakaz plywania nie wpuscic ludzi i tej calej reszty, czy te dwa przyklady nie sa podobne i czy oba nie sa lamaniem przepisow...??/
co do tematu, po co nam kolejny zbiornik wodny otwarty dla ludzi skoro o jeden nawet zadbac nie potrafimy... zbiornik w Lace mial byc najlepszym w regionie, a niestety przez wiekszosc wakacji byl nie dostepny dla turystow przez sinice, ktore same z siebie nie zakwitly, tylko jakis czynnik ludzki musial im pomoc... czy ktos z Was wierzy ze ze zbiornikiem w Goczalkowicach bylo by inaczej??
|
Pszczyna Postów: 98
|
Data: 28.08.2008; 01:14 ciężko porównywać to małe bajorko (Łąke) do zbiornika Goczałkowickiego. Po pierwsze woda w Goczałkowicach jest nieco czystsza, po drugie Goczałkowice są jakieś 10x większe. Ktoś przede mną wspomniał o głębokości zbiornika i niestety jest prawdą, że jest on miejscami płytki, ale wystające kamienie, czy korzenie można by przecież usunąć, a mielizny oznaczyć. Wystarczyło by troche dobrej woli, już nawet nie naszych włodarzy, ale sami żeglarze pewnie by się zorganizowali.
Jak już ktoś wspomniał nie ma chyba "woli politycznej", pewnie po otwarciu zbiornika, ośrodki takie jak jezioro żywieckie, dziećkowice czy inne po prostu straciłyby połowę turystów. Generalnie podsumowywując ciągły zakaz kąpieli wydaje się być czyimś "widzimisie", archaizmem zeszłej epoki, który niestety trwa po dziś dzień.
Pozdrawiam!
ps. Może zacznę zbierać podpisy pod petycją :)
|
Pszczyna Postów: 62
|
Data: 28.08.2008; 21:23 Re: sweden "Ktoś" przed tobą, czyli ja napisał coś zupełnie odwrotnego .Wyjaśniam łopatologicznie: 1/ moim zdaniem zbiornik NIE nadaje się do żeglugi nawet jeśli ktoś wyzbiera kamienie :))) ! 2/ NIE chciałbym, żeby był zamieniony w kolejny brzydki akwen tzw ogólnodostępny. 3/ wydaję się, że ostatnio argumenty PRZECIW otwarciu zbiornika przestają być słuchane bo przecież nasi włodarze coś ze swoich licznych obietnic przedwyborzczych próbują wypełnić a ta może być stosunkowo prosta do przeprowadzenia - stąd moja wzmianka o woli politycznej.
|
Pszczyna Postów: 98
|
Data: 29.08.2008; 10:32 Dziękuje za łopatologiczne wyjaśnienie, inaczej nie byłbym w stanie zrozumieć. Wybacz... ale ci "nowobogacy barbarzyńcy na quadach i żaglówkach" już tak mają :P.
"Wydaję się, że ostatnio argumenty PRZECIW otwarciu zbiornika przestają być słuchane"
Masz na to jakies dowody, czy to tylko twoje wymysły ? Bo ja od pewnego czasu szukam informacji na temat działań związanych z zaporą i od 2004 roku według nich nie dzieje się nic.
|
G-ce Postów: 2
|
Data: 17.09.2008; 20:16 Temat choć zamarł to nie został do końca wyjaśniony. Na jeziorze goczałkowickim, tak długo jak długo jego głównym zadaniem będzie zaopatrzenie w wodę pitną, nie będzie zezwolenia na uprawianie sportów wodnych. Powód?? Pogorszenie się jakości wody. Zostało to już powiedziane powyżej tylko nie do końca ludzie zdają sobie sprawę z wagi tego argumentu. Głosy, że w Dziećkowicach można żeglować a i tak mają wodę wyższej klasy czystości to czemu nie u nas, są chybione... Odpowiedź dlaczego jest prosta, klasa czystości wody w Sole jest inna niż w Wiśle w miejscach gdzie wpadają do zbiorników.A wracając do Goczałkowic. Jest to faktycznie płytki zbiornik, średnia głębokość to trochę ponad 5m tylko trzeba pamiętać, głębokość jest bardzo zróżnicowana i powierzchnia po której (choć teoretycznie) można by żeglować nie była by taka jak się niektórym wydaje (i oczywiście do najgłębszych miejsc nie można by było płynąć ponieważ są to okolica urządzeń przelewowych i miejsc ujmowania wody).
Największym jednak problemem są osady denne znajdujące się w czaszy zbiornika. Są w nich skumulowane duże ilości związków przyśpieszających proces eutrofizacji oraz rozrost sinic(widać to było w okresie gdy przeprowadzano remont zbiornika, przy obniżonym poziomie wody na terenach nie zalanych bardzo szybko wyrosła trawa). Jeśli po jeziorze zaczęłyby "śmigać" żaglówki to spowodowałyby wzburzenie tych osadów co wywołałoby by w/w skutki. Miało by to wpływ na proces uzdatniania wody a co za tym idzie jego koszty od razu by strasznie wzrosły, trzeba by było przeciwdziałać zjawiskom na jeziorze co również generowało by koszty.
Kolejnym -jak dla mnie- powodem przeciw udostępnieniu jeziora jest znajdująca się w tamtych terenach ostoja ptactwa, trzeba dodać, że ma ona bardzo dużą wartość. Rozwój infrastruktury, zaplecza gastronomicznego, coraz większa liczba turystów, pojawienie się motorówek (bo musiały by się one pojawić, chociażby te co wykorzystywali by ratownicy) mógłby być przyczyną, że ptaszki "zwątpiły by sobie"i poleciały w inne miejsce. O takie jakim interesujący teren bardzo trudno więc najprawdopodobniej już nie było by okazji oglądania tylu gatunków w jednym miejscu.
Troszke się rozpisałem ale mam nadzieje, że coś pomogłem wyjaśnić ;)
|
Pszczyna Postów: 62
|
Data: 18.09.2008; 19:49 do jejujej : dzięki za konkretne informacje, wygląda na to, że jako jeden z nielicznych wiesz o czym mówisz. Mam nadzieję, że nasi " wielcy" posłuchają takich logicznych argumentów.
|
Niedaleko Postów: 23196
|
Data: 18.09.2008; 20:39
Myślę też, że za mało uświadamiamy sobie, jakich szkód dokonuje zwykłe... siusianie do wody, tak tak. W ciągu kilkumiesięcznego sezonu do jeziora dostałoby się w ten sposób dość spora ilość mocznika, azotanów, amoniaku i innych baaardzo szkodliwych związków chemicznych /nieważne czy je dobrze nazwałem/ od ludzi nieraz chorych, leczonych antybiotykami, wydalających rozmaite zjadliwe /no niestety.../ trucizny. To wszystko potem pijemy, bo jak wiemy - oczyszczalnie nie są w stanie przerobić tego wszystkiego na neutralną wodę i wiele z tego po prostu dostaje się do naszych garnków i na nasze talerze i szklanki.
Tym bardziej, że zbiornik ten nie cechuje się dynamiczną wymianą wody, jak w rzece prawda. lecz to wszystko kumuluje i oscyluje w kierunku jej pobierania, dość niedaleko ulokowanego ujęcia wody.
I dlatego sądzę, że obok mewy śmieszki i dzwońca - jest to najpoważniejszy powód rezygnacji z istniejącego kiedyś kąpieliska, które właśnie z tego powodu zostało zlikwidowane, bo wbrew obiegowym opiniom - komuna jak najbardziej dbała o zdrowie obywateli.
Tak, że choć pomysł "swedena" bardzo pożyteczny - niestety z tych powodów nie będzie mógł być chyba zrealizowany. Bo po tym co napisałem, to obecnie nawet i "sweden" chyba z tego pomysłu zrezygnuje, prawda?
Pozdrawiam
|
Pszczyna Postów: 98
|
Data: 19.09.2008; 00:45 Prawda Panie Ton, prawda :) Szczególnie te mewy śmieszki i dzwońce przemówiły mi do rozumu.
A Panu jejujej bardzo dziękuje za kilka istotnych argumentów. To prawda, że to dzięki dopływom Dziećkowice są znacznie czystsze. Jednakże nie rozumie, dlaczego w takim razie, nie ma zakazu kąpieli na całej długości rzeki Wisły ? Nie wierze, że nie ma już zrzutu ścieków czy to komunalnych czy przemysłowych, wszystko to wpływa do zbiornika zwiększając zanieczyszczenie, w Wiśle, Ustroniu czy Skoczowie ludzie kąpią się w rzece bez ograniczeń, a tutaj nagle zakaz... to dla mnie nieco dziwne. Rozumiem argument dotyczący osadów. Niedawno był w mediach poruszany problem bomby ekologicznej związany z zaporą na wiśle we Włocławku i nagromadzonych tam osadów. Nie jestem specjalista, ale jeżeli tutaj sprawa się ma podobnie to byłby to znaczny problem.
Podsumowując :) :
1. Argument czystości -> rozumiem zwiększone koszty oczyszczania, z drugiej strony w/w kąpieliskami nikt sie nie przejmuje, nie wyłączając zrzutu ścieków. Poza tym przeczytałem wypowiedź Pana Prezesa GPW Bilnika: "Podstawowym zadaniem jeziora nie jest już dostarczanie wody pitnej dla śląskiej aglomeracji, lecz ochrona przeciwpowodziowa." Więc w czym problem ? :)
2. Argument ptactwa -> z powodu programu Natura 2000 dość istotny, jednakże na mazurach zakazów nie ma, a jakoś to ptaszkom takim jak czarne bociany, żurawie czy kormorany nie przeszkadza. Ponadto przeczytałem na jakimś przyrodniczym forum, że poza 3 skupiskami w okolicach Wisły (miejscowości :) ), nie ma co ptaszków szukać.
3. Osady -> brak danych :) Jeżeli jejujej ma racje, to może być to problem.
4. Głębokość -> istotne utrudnienie.
Jest wiele za i przeciw... generalnie dla mnie dalej decyzja dotycząca zamknięcia jest kontrowersyjna :) Może i jestem stronniczy :) Jednakże wydaje mi sie, że po prostu zarządzającym zbiornikiem: nie zależy, nie chce się itd itp... go otworzyć.
Pozdrawiam !
|
Niedaleko Postów: 23196
|
Data: 19.09.2008; 21:18
Podoba mi się bardzo, jak ktoś walczy jak lew o to, co uważa za słuszne, nawet jeśli z początku nie ma widoku na powodzenie, bo a nuż da się coś wymyslić lub usprawnić, dzięki czemu uda się pokonać trudności. Dlatego "sweden" - popieram Cię w tym co tu podnosisz; może kiedyś lepsze filtry rozwiążą problem?
|
G-ce Postów: 2
|
Data: 12.01.2009; 21:57 Przepraszam ze dopiero teraz ale „lepiej późno niż wcale” :P
Tak na wstępnie nie związane z tematem. Ton na początku jak czytałem Twoje posty to się śmiałem teraz jest mi Cie żal... Argument z „siusianem” jest po prostu nie do przebicia... Taka informacja specjalnie dla Ciebie, już abstrahując od tego, że trochę razi mnie stwierdzenie o „dynamicznej wymianie wody” w rzece to akurat w przypadku jezior obecnie określając stopień ich zagrożenia na degradacje przyjmuje się, że im mniejsza jest wymiana w nich wody (określa się to obliczając ile razy w ciągu roku woda zostanie całkowicie wymieniona) tym jest to lepsze dla jakości wody ponieważ mniej zanieczyszczeń spływa z wodami rzeki.
„lecz to wszystko kumuluje i oscyluje w kierunku jej pobierania, dość niedaleko ulokowanego ujęcia wody.” Coś tu chyba z logiką jest nie tak.
Teraz dla poważnie piszących osób :P Faktycznie, miałem stare informacje... Głównym zadaniem zbiornika nie jest już zaopatrzenie w wodę. Teraz (z tego co przeczytałem w różnych miejscach, między innymi na oficjalnej stronce GPW) są dwa praktycznie równorzędne zadania, retencja i zaopatrzenie. Sweden jeśli by posiadał Pan (strasznie dziwnie czyje się pisząc przez „Pan” na forum :D ) jakieś namiary na wspominaną wypowiedź prezesa to byłbym strasznie wdzięczny jak by mi je Pan podrzucił.
Co do braku zakazu kąpieli powyżej zbiornika, tu jest taki problem (albo i nie problem – jak kto woli), że GPW nie ma zbytnio prawa nakładać ograniczeń powyżej zbiornika bo ten obszar nie jest ich własność ani przedsiębiorstwo nie jest opiekunem tych terenów. Wody w Wiśle są własnością RP i to administracja państwowa musiała by to zrobić. Co do zrzutu ścieków to masz racje, po oczyszczeniu najczęściej trafiają do rzek (w tym przypadku Wisły) bo one mają nie najgorsze zdolności samooczyszczania się i tak na prawdę zbytniej alternatywy tutaj nie ma niestety. Jeśli chodzi o ptaszki to nie chce się spierać bo nigdy ornitologia mnie nie interesowała i informacje mam tylko z tego na co przez przypadek się natknąłem albo co mi kiedyś tam wyłożyli :P ale jednak nie wydaje mi się, że to miejsce gdzie „nie ma co ptaszków szukać” ;) przecież ze względu na nie właśnie obszar objęto ochroną. Ewentualnie to polecam spacer po tym terenie późną wiosną i latem (nie tylko od strony Goczałkowic czy Łąki ale też Wisły Wielkiej czy Zabrzega, co prawda nie wiem jak co się nazywa ale dużo różności w powietrzu można zauważyć).
Co prawda nie są to tak mocne argumenty jak te Tona ale jakieś tam są ;)
A na koniec też się przyznam, że jestem trochę stronniczy ale wg mnie to nie wada w tym przypadku :P
|
Niedaleko Postów: 23196
|
Data: 13.01.2009; 18:53
Ojejujeju - ojejejej! - aleś ty jesteś - tak mie tu łobgodołeś, żech jest niypoważny..., i że przez to ci mie żol tak jakby... No nych ci bydzie. To jo dali w tym guście, żeby ci niy było żol:
1. Skoro jezioro ma ujęcie wody pitnej, to słusznie - moim zdaniem! - nie wolno się tam kąpać, tak gremialnie, setkami, tysiącami, jak to kiedyś przez jakiś czas było.
Z prostego, bo sanitarnego i higienicznego powodu; wiele ludzi choruje na różne choroby zakażne - skórne i nie tylko, a więc także z plwocin do wody mogłyby dostajawać się grożne choróbska, grożące nawet epidemią!
Można to sobie do woli nazywać bzdurami i wyrażać żal nade mną, ale tej prawdy o takim to zanieczyszczeniu i zagrożeniach z tym związanych nie da nie da się w żaden sposób podważyć.
Może mnie tu przy tym specjalnie nie dziwić, że powyżej zbiornika można się kąpać, ponieważ tak nieliczna kąpiel w rzece o naturalnej turbulencji i żywym prądzie wody, a więc dużym natlenieniu a tym samym naturalnym jej samooczyszczaniu się - może niewiele wpływać na jej walory jako wody przeznaczonej do ujęcia spożywczego. Byle nie były to kąpieliska masowe i w zbyt bliskiej odleglości od Jeziora.
Nie wszystkie bowiem wirusy i bakterie da się w procesie uzdatniania wody do celów spożywczych i higieny osobistej UNIESZKODLIWIĆ!
Jak jest inaczej, to niech to tu zaraz jakiś autorytet ogłosi i temu zaprzeczy!
2. W obecnych czasach szalejącego terroryzmu i tego faktu, że my także mamy co nieco u nich "nazgrzebane" - tafla Jeziora powinna być czysta i wolna od licznej populacji użytkowników, niechby nawet nazywanych turystami, co tym grożniej i niepewniej brzmi. Trudno wtedy upilnować, trudniej zniechęcić , a całkiem łatwo zachęcić do... wole nie mówić czego.
3. No i w dalszy ciągu to zaśmiecanie! Już choćby z tego powodu nie zasługujemy na ustępstwa, bo jesteśmy tacy, a nie inni i nie ma o czym gadać. To już nawet prezydent USA Busch wiedział..
Reasumując - ja, jako ten nic nie znaczący i mało poważny obywatel, ale za to pijący tę wodę i w niej biorący prysznic - nie zgadzam się na to, aby była ona - ta woda - poddawana jakimkolwiek podejrzeniom co do jej autentycznej czystości.
Ale co tam ja... Walczcie dalej! Życzę sukcesów!
|
Pszczyna Postów: 500
|
Data: 13.01.2009; 22:56 "jak jeździłem tam z rodzicami do ośrodka, który znajdywał się niedaleko tamy"
Yyy tam wypoczywałeś ?? A w jakich służbach rodzice pracowali ??
|
Niedaleko Postów: 23196
|
Data: 14.01.2009; 08:40 Zaś jakiś łożarty zaczął tu pisać...
|